Uczciwość = naiwność?
Czy biblijnie wierzący człowiek może mieć dylematy co do zasadności bycia uczciwym w dzisiejszym świecie? W świecie, w którym dążenie do celu za wszelką cenę (utylitaryzm) staje się czymś powszechnym? Niejeden z nas zapewne zadawał sobie pytania: Czy da się osiągnąć sukces w biznesie, czy da się znaleźć dobrą pracę, zarabiać tyle by starczyło do pierwszego itp.- będąc człowiekiem uczciwym?
Czy w proponowanych odpowiedziach na te pytania coraz częściej nie poddajemy się presji świata? Ile razy słyszeliśmy słowa: „Chcesz uczciwie prowadzić interesy? Naiwny jesteś? Jeśli będziesz chciał być zawsze uczciwy, konkurencja bardzo szybko cię zadepcze."
Wydaje się, że w naszym kraju osiągnęliśmy poziom zepsucia moralnego, o którym Bóg mówił przez proroka Izajasza: „Dlatego prawo zostało usunięte na bok, a sprawiedliwość pozostaje daleko, gdyż prawda potyka się na rynku, a dla uczciwości miejsca nie ma." – Izaj 59:14.
Niedawno byłem świadkiem rozmowy młodego wierzącego człowieka, który poinformował swoją rodzinę o chęci założenia firmy funkcjonującej na chrześcijańskich zasadach uczciwości, pracowitości i lojalności. Reakcja rodziny była taka, jakby zdawało się, że ów człowiek nie wie o czym mówi i w jakim świecie przyszło mu żyć. Ich postawa dokładnie odzwierciedlała słowa Izajasza – „dla uczciwości miejsca nie ma."
Oczywiście, słyszymy przy tym, że współczesnym przeciwieństwem uczciwości nie jest nieuczciwość, gdyż kto przyzna, że postępuje w niegodziwy i nieuczciwy sposób? W zamian, słyszymy raczej słowa: przedsiębiorczość, zaradność, spryt, a nawet mądrość. Ktoś, kto chce być uczciwym człowiekiem, jest utożsamiany po prostu z człowiekiem naiwnym. Jakże często można usłyszeć opinie wielu ludzi mówiących, że w dzisiejszym świecie – będąc uczciwym nie da się niczego osiągnąć, wszędzie będziesz miał przeszkody i kłody rzucane pod nogi jeśli nie będziesz „kombinował". Człowiek uczciwy to w rozumieniu świata głupiec. I nie tylko dotyczy to kwestii pracy.
Spójrzmy na szkołę. Już bardzo wcześnie uczniowie bardzo dobrze wiedzą, że ktoś kto nie ściąga (bo chce być uczciwy) jest postrzegany jak przybysz z kosmosu. Widzimy więc, że presja na nieuczciwość (czyt. zaradność i spryt) rodzi się już bardzo wcześnie. Kaznodzieja Salomon mówi: „Widziałem też jak bezbożnych chowano z czcią, natomiast musieli odejść z miejsca świętego ci, którzy postępują uczciwie i byli zapomniani w mieście. To również jest marnością". – Kzn 8:11. Salomon zdaje się mówić, że nie ma żadnych korzyści z bycia uczciwym, wręcz przeciwnie – to bezbożnych (nieuczciwych) chowano z czcią. Uczciwi zaś byli zapomniani. Rzeczywiście, z doczesnego, ziemskiego punktu widzenia ostateczny los jaki spotyka uczciwego i bezbożnego jest jednakowy – grób. Często nawet bezbożnych dłużej się pamięta, zaś uczciwi bywają zapomniani. Jakiż więc pożytek z bycia uczciwym?
Kim jest twój Bóg
Biblia uczy, że temu komu służymy – tego sługami się stajemy (Rzym 6:16). Postępowanie wielu ludzi w dzisiejszym świecie pokazuje, że wyznają wielu bogów i wiele religii. Religią zrzeszającą w dzisiejszych czasach najwięcej wyznawców jest materializm. Bogiem tej religii jest pieniądz, zaś powszechnymi i uznawanymi praktykami nieuczciwość, lenistwo, kłamstwo. Co jest celem owej religii? Zysk i chęć posiadania coraz więcej.
Chrześcijanin zaś ma innego Boga, stąd kieruje się innymi zasadami. Dla chrześcijanina celem nie jest zysk, ale szukanie Królestwa Bożego (Mat 6:33). Całe jego działanie jest temu poddane. Oczywiście, zysk i korzyści nie są złe same w sobie (nie jest niczym złym otrzymać 5 ze sprawdzianu, lub zarabiać 5.000 zł miesięcznie) – jednakże zarówno motywacje, jak i sposób dążenia do tych celów będzie inny u chrześcijanina i u niechrześcijanina.
Podstawą czynów chrześcijanina nie są ich przyszłe konsekwencje, ale obecne przykazania, o których czyta w Piśmie Św... Celem więc nie są lepsze rezultaty, ale zasady, którymi się kieruje ze względu na miłość do Boga.
Człowiek wierzący wie, że Bóg błogosławi i wspiera tych, którzy żyją uczciwie. Uczciwe postępowanie jest wyrazem zaufania w Boża opatrzność, w to, że Bóg kieruje biegiem życia każdego z nas i troszczy się o swój lud. Naszą zaś odpowiedzialnością jest ufać Jego Słowu i zgodnie z nim postępować.
Chrześcijanin wierzy też, że Bóg ustanowił pewne zasady moralne, aby przynosiły najlepsze rezultaty. Nie wierzy natomiast, że ludzkie kalkulacje nastawione na osiągnięcie najlepszych rezultatów określą, jakie są najlepsze zasady działania. Przykładowo, chrześcijanin nie kalkuluje, że skoro łapówkarstwo przynosi ludziom największe zyski jak najmniejszym wysiłkiem, to jest ono najlepszym sposobem zdobywania majątku. Człowiek wierzący pamięta, że „kto postępuje uczciwie, doznaje pomocy; kto chodzi krętymi ścieżkami, wpada w dół." Przyp 28:18. I żyje zgodnie z tą zasadą. Co więcej, wie, że nawet jeśli droga nieuczciwości wydaje się być krótsza i łatwiejsza – to ostatecznie jest zwodnicza i zsyła niepokój, lęk i Boży gniew. „Kręta jest droga zbrodniarza, lecz postępowanie uczciwego jest proste." – Przyp. Sal. 21:8.
Uczciwi ludzie
Biblia chwali i wynosi uczciwych ludzi. 2 Królewska 22:7 podkreśla, że robotnicy budujący Świątynię Pana byli uznani za godnych zaufania „gdyż pracowali uczciwie". Zaś w 2 Kronik 31:12 czytamy, że lud w składnicach świątyni przynosił uczciwie Panu dziesięcinę. Możemy zapytać: czy można być nieuczciwym w składaniu dziesięciny? Oczywiście, że tak! Na przykład wówczas gdy jej w ogóle nie dajemy lub gdy nie składamy ją w „składnicy świątyni" czyli do zboru Pańskiego, lecz dysponujemy nią w uznany przez nas sposób. Czy więc jesteśmy uczciwi w składaniu Bogu dziesięciny? Można mnożyć dziedziny, w których Biblia wzywa nas do uczciwego postępowania. Wymieńmy kilka przykładów:
Jeśli jesteś pracodawcą, zarządzasz firmą – czy uczciwie przydzielasz wynagrodzenie swoim pracownikom? W 2 Kronik 31:14-15 czytamy o Lewicie imieniem Kore, przełożonym Edena, Miniamina Jeszuaego, Szemajasza, Amariasza, Szechaniasza, „którzy przebywali w miastach kapłańskich, aby uczciwie przydzielać zaopatrzenie swoim braciom według odpowiednich grup, zarówno wielkim jak małym".
Czym jest uczciwa zapłata? Bóg już w czasach Mojżesza uczył co to znaczy: „Nie będziesz uciskał swego bliźniego i nie będziesz go obdzierał. Nie będziesz zatrzymywał u siebie przez noc do rana zapłaty najemnika." – 3 Mojżeszowa 19:13. Terminowość zapłaty jest jedną z zasad uczciwego pracodawcy. Nie bez znaczenia jest również jej wysokość. Czytałem nie tak dawno o sytuacjach, że za cały dzień pracy „siostra w Panu" oferowała sprzedawczyni 25 złotych. Na pytanie czy starczy to na życie odpowiedziała, że nie zastanawiała się nad tym, że to nie jej sprawa.
Niestety wiele zborów ma w tej dziedzinie wiele do nadrobienia (mam na myśli oczywiście te, które stać na utrzymanie pastora). Zamiast dbać o uczciwą płacę dla tych, którzy podjęli się zwiastowania Słowa – do czego zresztą wzywa Boże Słowo (1 Kor 9), często finansowym priorytetem zborów stają się sprawy administracyjno-biurowe.
Inny przykład: Jeśli jesteś nauczycielem – czy stosujesz uczciwe kryteria przy ocenianiu każdego ucznia? Czy uczysz wychowanków uczciwości przy pisaniu testów – zdecydowanie karząc nieuczciwych uczniów?
Podobnie jeśli jesteś pracownikiem, powinieneś odpowiedzieć sobie na pytanie: czy uczciwie pracujesz – szczególnie wtedy gdy nikt cię nie obserwuje? 1 Tes 4:12. Czy zapraszasz Boga, by zechciał Ci towarzyszyć w pracy? Myślę, że doskonałym przykładem sumiennej pracy – będącej świadectwem Chrystusa żyjącego w nas – jest scena z filmu „Droga do wolności" (nota bene chrześcijańskiego scenarzysty – Briana Godawy) w której amerykańscy i brytyjscy jeńcy budujący 400 kilometrową kolej dla japońskich wojsk pracowali wydajniej (ku zaskoczeniu wrogich sił) – dzięki (nielegalnym) spotkaniom przy Bożym Słowie.
To właśnie z ducha etyki kalwińskiej narodziła się nowa moralność. Jej znaczącym przejawem była ogromna pracowitość i aktywność zawodowa i gospodarcza. Według Maxa Webera „duch kapitalizmu" nie polega na prymitywnej chęci zysku, ale właśnie na etosie pracy zawodowej. Reformacja protestancka podkreślała, że każdy zawód wynika z powołania Bożego, zaś praca jest sposobem uwielbienia Boga.
Będąc uczciwym pracownikiem – komunikujesz kim jesteś i wywyższasz Bożą prawdę. Jesteś ambasadorem Jego królestwa w miejscu gdzie pracujesz (firma, dom, szkoła, sklep...).
Myślę, że wielu ewangelicznych chrześcijan, mając dobre intencje niesienia Ewangelii światu, popełnili błąd pragnąc aby każdy chrześcijanin był misjonarzem (ewangelistą). Owszem, każdy powinien umieć z łagodnością i szacunkiem wytłumaczyć się z nadziei, którą ma w Chrystusie (1 Piotr 3:16), jednakże Biblia uczy, że samych ewangelistów i misjonarzy (podobnie jak nauczycieli) jest niewielu i nie wszyscy nimi powinni być (Ef 4:11). Pamiętajmy jednak, że każdy z nas ma być świadkiem Jezusa Chrystusa w codziennym życiu – sumiennie i uczciwie pracując, dbając o własną rodzinę, będąc odpowiedzialnym finansowo za kościół, okazując miłosierdzie ubogim...
Kraje, które honorowały Boże standardy w rozwoju gospodarki i handlu – stosując uczciwość, praworządność, sprawiedliwość – są dzisiaj, lub do niedawna były (dopóki się trzymały Bożego Słowa) najbogatszymi i najlepiej rozwiniętymi państwami na świecie. Te zaś, w których nieuczciwość nie jest zdecydowanie karana, ale wręcz pochwalana – ogarnia bieda, lęk, frustracja, moralne zepsucie i przemoc.
Rodzina i kościół
Bóg pragnie by rodzice wychowywali dzieci w uczciwości. Jest to jedno z kryterium starszego zboru – „ (...) który by własnym domem dobrze zarządzał, dzieci trzymał w posłuszeństwie i wszelkiej uczciwości." – 1 Tym 3:4. Starsi zboru mają być wzorem dla wierzących. Dotyczy to więc również uczenia własnych dzieci umiłowania prawdomówności i uczciwości. Człowiek, który nie reaguje na nieuczciwość własnych dzieci (np. dowiadując się, że robi ściągi, oszukuje innych podczas gry w karty lub w piłkę) – pochwala ją i będąc biernym (lub samemu dając zły przykład) uczy dzieci nieuczciwości.
Również diakoni jako osoby współodpowiedzialne (obok starszych) chociażby za finanse zboru mają być uczciwi - 1 Tym 3:8. Widzimy więc, że uczciwość jest jedną z ważniejszych cech chrześcijanina, gdyż Bóg wiele razy zwraca na nią uwagę w Piśmie Świętym. Będąc znanym z uczciwości – staniesz się osobą godną zaufania nie tylko do objęcia urzędu w kościele (starszego lub diakona) – lecz również w kręgu swoich przyjaciół i bliskich.
Możemy stąd wyciągnąć wniosek, że uczciwość człowieka jest widoczna w jego czynach. Nie należy ona do sfery rzeczy niewidzialnych i niesprawdzalnych. Człowiek uczciwy daje temu wyraz w swoim postępowaniu. Czy więc inni widząc nas na co dzień powiedzieliby, że jesteśmy ludźmi godnymi zaufania, wyróżniającymi się uczciwością i prawością?
Przykład okazania dowodu uczciwości mamy u braci Józefa gdy przyszli do niego jako już do namiestnika Egiptu – zgadzając się pozostawić najmłodszego z braci, Beniamina, na dworze faraona. Abstrahując od ich wcześniejszego postępowania – widzimy, że przyszli do faraona w uczciwych zamiarach nie obawiając się „sprawdzenia" ich prawdomówności.
Człowiek uczciwy to człowiek, który jest „przezroczysty" w swoim działaniu. Nie mający nic do ukrycia. Jest zawsze gotowy by w razie potrzeby okazać dowód uczciwego postępowania i zamiarów. Możemy zapytać sami siebie: Czy my jesteśmy zawsze gotowi na to, że ktoś może sprawdzić naszą uczciwość (bo nie wszyscy muszą nam ufać na słowo) lub oczekiwać dowodów bycia uczciwym w jakiejś dziedzinie? Czy raczej trzymamy się nadziei, że pewne nasze działania nigdy nie wyjdą na wierzch i nie zostaną przez nikogo sprawdzone? Chociażby nasza uczciwość finansowa czy prawdomówność.
Niegdyś byłem poproszony przez pewnego młodzieńca o pieniądze na lekarstwa dla jego rzekomo chorej mamy. Po moim pytaniu o to, czy mógłbym ją odwiedzić, zobaczyć i porozmawiać – odpowiedział z wyrzutem, że nie chce takiej pomocy, która (z mojej strony) jest oparta na podejrzliwości i nieufności wobec jego słów. Po czym odszedł. Czy i my podobnie jesteśmy „święcie" oburzeni gdy ktoś, kogo nie za dobrze znamy oczekuje od nas dowodów naszej uczciwości? Tak naprawdę jednak obawiamy się by jakaś moralna skaza w naszym postępowaniu nie wyszła na jaw...
Władza
Szczególne wezwanie do bycia uczciwym Boże Słowo kieruje do władz.- 1 Tym 2:1-2
Kiedy obywatele mogą wieść spokojne, ciche, pobożne i uczciwe życie? Tylko wtedy, gdy władze dbają o to. Oczywiście, władze mają się wyróżniać szlachetnością, mają być arystokratami – dając przykład poddanym. Gdzieś w głębi serca chcemy by rządzili nami ludzie lepsi od nas – będący autorytetem moralnym i intelektualnym. Tymczasem nasze władze są lustrzanym odbiciem wzorców naszego społeczeństwa. Z drugiej zaś strony społeczeństwo spoglądając na zachowanie władz i słysząc o kolejnych ciągnących się aferach korupcyjnych – jedynie przenosi wątpliwe wzorce postępowania (z góry) do swoich środowisk. Człowiek nieuczciwy nie może rządzić innymi, gdyż rujnuje naród i przynosi hańbę społeczeństwu.
Skutki nieuczciwości
Prócz zachęty i pochwały uczciwości Biblia też przestrzega nas przed skutkami bycia nieuczciwym. W Iz 59:4 Bóg piętnuje powszechną grzeszność Jego ludu. Pośród wielu innych grzechów Pan oskarża sędziów o nieuczciwość – „Nikt nie skarży do sądu według słuszności i nikt tam szczerze sprawy nie dochodzi" (BT – Iz 59:4a). Biblia Warszawska („Brytyjka") ostatnie zdanie tłumaczy: „Nikt nie prowadzi sprawy uczciwie". Micheasz zaś mówi: „Zniknął pobożny z kraju, nie ma uczciwego wśród ludzi, wszyscy czyhają na rozlew krwi, jeden na drugiego sieć zastawia" Mich 7:2. Tam gdzie znikają Boże zasady, tam panuje zepsucie, tyrania i przemoc. W Izraelu brak uczciwych ludzi w kraju – spowodował jego upadek. Zaś zepsucie dosięgło zarówno „urzędnika, jak i sędziego i dostojnika" a najuczciwszy między nimi jest jak cierń – Mich 7:3.
Człowiek niewierzący, bez moralnego standardu, nie potrafi postępować uczciwie (Amos 3:10). Jego naturą jest postępowanie niezgodne z Bożymi standardami. Salomon przestrzega przed nieuczciwą kobietą (Przyp 11:16) i dodaje, że jest ona ostoją hańby. W przeciwieństwie do „uczciwej", która „dostępuje sławy" (BG).
Bóg uczy nas, że ostatecznie skutki nieuczciwości spadną nagle na naszą głowę. Tylko głupiec będzie próbował czynić wbrew Bożej woli, pomimo Bożych ostrzeżeń. Gdzie nie ma miejsca dla uczciwości – tam panuje odstępstwo od Pana, zepsucie, niepokój i bezkarność. Nie ma miejsca na prawdę ani na prawo (Iz 59:14). Któż jak nie właśnie chrześcijanie powinni dawać przykład w tym świecie, zamiast pytać „Jak daleko mogę się posunąć w nie mówieniu prawdy, aby jeszcze nie było to grzechem?". Jednym z zadań stojących przed dzisiejszym kościołem jest zdecydowane wystąpienie przeciwko grzechom naszego pokolenia. Jednym z nich jest na pewno brak uczciwości. Nie bójmy się nazywać grzech po imieniu, jednocześnie samemu trzymając się prostych i jasnych dróg Pańskich.