Bóg nie objawił się Mojżeszowi jako: „Jestem Racjonalnością" lub „Jestem Rozumem", ale „Jestem, który Jestem". „Jestem Rozumem" oznaczałoby, iż Rozum, a nie Bóg jest ostatecznym punktem odniesienia zarówno dla Boga jak i człowieka. Rozum, a nie Bóg, byłby wtedy samoistny i samowystarczalny. Bóg musiałby się udać do Rozumu by znaleźć określenie i punkt odniesienia dla siebie. To co odróżnia niechrześcijańską teorię poznania od chrześcijańskiej jest to, iż według wszystkich niechrześcijańskich teorii poznania ludzie myślą uniformistycznie, podczas gdy w chrześcijańskim systemie ludzie myślą analogicznie. Mówiąc to mamy na myśli, iż każda niechrześcijańska metoda zakłada, że czas i wieczność są współzależne, podobnie jak Bóg i człowiek są postrzegani na tej samej płaszczyźnie. Według tej teorii, Bóg i człowiek muszą być współzależni od siebie. Zarówno Bóg jak i człowiek są częściami jednego systemu logiki, który jest wyższy od nich obu, i który istnieje niezależnie od nich. Prawo niesprzeczności postrzegane jest jako istniejące w jakiś niezależny sposób od Boga i człowieka, lub przynajmniej istniejące w Bogu i w człowieku na tym samym poziomie.
W przeciwieństwie do tego podejścia, Chrześcijaństwo utrzymuje, iż jedynie Bóg istniał zanim jakiekolwiek istnienie w czasie zostało powołane. Bóg zawsze istniał jako Istota świadoma siebie samego, w której nie znajduje się żadna sprzeczność. Prawo niesprzeczności więc, takie jakim je znamy, jest niczym więcej jak tylko wyrazem (na poziomie stworzonym) wewnętrznej niesprzeczności Bożej natury. Nigdy więc, Chrześcijanie nie powinni odwoływać się do prawa niesprzeczności jako czegoś co, przez swoją istotę, określa co może i nie może być prawdą. Parmenides stanowi dla nas przypomnienie tego do czego prowadzi w historii uczynienia prawa niesprzeczności ostatecznym standardem prawdy. Stwierdził on, iż aby zrozumieć jakikolwiek fakt historyczny, należy go najpierw zredukować do pojedynczego elementu w ponadczasowym systemie klas i kategorii. Tak więc, pozbawił on historię wszelkiej mnogości, realności i znaczenia.
Chrześcijanie powinni stosować prawo niesprzeczności w sposób pozytywny lub negatywny, jako coś dzięki czemu mogą systematyzować fakty objawieniowe – bez względu na to czy fakty te znajdują we wszechświecie czy w Biblii. Nie można mówić o prawie niesprzeczności w oderwaniu od tła Bożej istoty. Tak więc, ponieważ to właśnie Bóg stworzył cały świat – nie może się zdarzyć, aby ten stworzony świat był w stanie wytworzyć coś co by istniało na tym samym poziomie co Bóg. Chrześcijańska koncepcja stworzenia sprawia, iż idealistyczne podejście do logiki staje się niemożliwością. Prawda i stworzeniu zawiera się w chrześcijańskim pojęciu Boga. Porzucenie prawdy o stworzeniu jest porzuceniem chrześcijańskiego pojęcia Boga. Ani stworzenie ani stworzona rzeczywistość w ogólności, nie jest w stanie wytworzyć niczego całkowicie „nowego", co mogłoby stanąć obok pojęcia trwałości, którego dostarcza tylko sam Stworzyciel. Jeśli ktoś w ogóle wierzyć w prawdę o stworzeniu musi przyznać, iż element „nowości" we wszechświecie musi być podporządkowany Bożemu planowi. Chrześcijanie uznają dwa poziomy istnienia: Boży – który zawarty jest w nim samym, i ludzki – pochodny Bożego istnienia. Dlatego więc, Chrześcijanie musza również uznawać dwa poziomy wiedzy: Boży – który jest kompletny i zawarty w Jego istocie, i ludzki – niekompletny, pochodny i reinterpretacyjny (za Bogiem). Z tego powodu jako Chrześcijanie wierzymy, iż ludzkie poznanie jest analogiczne do Bożego poznania. Tak więc nasze poznanie jest racjonalne ponieważ Bóg jest racjonalny. Bóg jest Bogiem niepojętym nie dlatego, że jest On irracjalnalny i jest ciemnością – ale dlatego, że jest On w najwyższym stopniu racjonalny i jest On światłością absolutną. Bóg zamieszkuje światłość, do której żaden człowiek nie ma przystępu. Ale Jego światłość nie jest przyczyną naszej ślepoty – bowiem tylko dzięki Bożemu światłu jesteśmy w stanie widzieć światło (Ps 36:10).