Wprowadzenie
Jakiś czas temu w naszym kościele rozpoczęliśmy studium Katechizmu Heidelberskiego – jednego z podstawowych dokumentów konfesyjnych kościoła reformowanego, napisanego w 1563 r. w formie pytań i odpowiedzi przez Zachariasza Ursynusa i Caspara Olevianusa. Ta okazja stała się dla mnie inspiracją do refleksji nad rolą i znaczeniem katechizmów w kościele Chrystusa.
Na przestrzeni historii kościół co pewien okres dawał wyraz swojemu nauczaniu w postaci spisanych wyznań wiary i katechizmów. Najczęściej powodem ich powstawania była konieczność dawania odporu herezjom (Ariusza, Sabeliusza, Pelagiusza, Socyna itp.), które stawały się zagrożeniem dla ortodoksyjnej wiary chrześcijan. Przyświecał im również cel katechetyczny – nauczanie wiernych podstawowych doktryn wiary chrześcijańskiej w uporządkowanej, usystematyzowanej formie.
Ochrona
Współczesny kościół bez wątpienia istnieje w czasach anty-wyznaniowości, opozycji wobec jakiejkolwiek określoności. Zewsząd możemy usłyszeć, że „lepiej być otwartym", „ustawicznie niepewnym", „tolerancyjnym" (czyt. pozbawionym jednoznacznych przekonań), zamiast zdecydowanie się opowiadać za którąś ze światopoglądowych, religijnych opcji.
Kościół również nie jest wolny od tego typu stwierdzeń: „wyznania wiary wprowadzają do kościoła formalizm", „gaszą Ducha", „dzielą i tak mocno już podzielonych chrześcijan" itp. Ważniejsze stają się świadectwa osobistego spotkania z Bogiem niż wiara w historyczne, obiektywne fakty oraz jedność treści wiary z historycznym kościołem.
Tymczasem denominacje i zbory sprzeciwiające się wszelkim wyznaniom wiary narażone są na doktrynalny misz-masz oraz teologiczne błędy. Wyznania wiary powinny być współcześnie wyrażanym głośnym, słyszalnym i stanowczym głosem kościoła w kontekście współczesnych herezji: relatywizmu, feminizmu, socjalizmu, aborcji, pornografii, liberalnej teologii, ewolucjonizmu itp.
Kościół powinien posiadać i formułować wyznania wiary w obliczu zagrożeń i ekspansji sekt oraz dziwacznych nauk wdzierających się również do jego szeregów. Powinien umieć oddzielić prawdę od fałszu i jak to tylko możliwe wyraźnie ją artykułować. Stwierdzenie „Wierzę w samą tylko Biblię, a nie wyznania wiary" jest pustosłowiem wynikającym bardzo często z duchowej pychy tych, którzy chcą stać „ponad" wszelkimi sformułowaniami poszczególnych denominacji. W rzeczywistości nic ono nie mówi tak długo jak nie usłyszymy co zdaniem autora tych słów Biblia rzeczywiście komunikuje. Zwrot „wierzę w Biblię" usłyszeć można zarówno z ust Mormonów, Świadków Jehowy, Rodziny Miłości czy Kościoła Zjednoczeniowego. Czy rzeczywiście wyznawcy tych ugrupowań wierzą w jej treść? Bynajmniej! Jak możemy się o tym przekonać? Słuchając (lub czytając) czego ich zdaniem Biblia naucza – a więc zapoznając się z (spisanym lub wypowiedzianym) wyznaniem wiary.
Walka o wiarę („przekazaną raz na zawsze świętym" – Judy 3 ) polega m.in. na dokumentowaniu, publicznym wyrażaniu jej treści będącej świadectwem dla kościoła, świata oraz przyszłych pokoleń.
Biblia i wyznania
Dlaczego jednak jako chrześcijanie mamy zajmować się treścią katechizmów lub wyznań wiary, a nie samą Biblią? Czy nie byłoby lepiej studiować tylko Pismo? Wiemy przecież, że wyznania wiary są dziełem ludzi, Biblia zaś spisana została z boskiego natchnienia. Czy praktyka formułowania nie natchnionych wyznań nie przeczy jednej z naczelnych zasad reformacji i historycznego protestantyzmu: Sola Scriptura? Niejednokrotnie w ewangelicznych kręgach miałem okazję spotkać szczerych chrześcijan sprzeciwiających się jakimkolwiek spisanym katechizmom, których samo istnienie uważają za pogwałcenie zasady wystarczalności Pisma Św. jako jedynego autorytetu.
W powyższym kontekście zastanawiającym jest fakt, że reformatorzy podkreślający i broniący zasadę Sola Scriptura sformułowali wiele, do dziś używanych, wyznań wiary będących błogosławieństwem i doktrynalnym umocnieniem dla wielu pokoleń oddanych Słowu Bożemu chrześcijan (np. Konfesja Westminsterska, Katechizm Heidelberski, Konfesja Augsburska, Mały i Duży Katechizm Marcina Lutra, Londyńskie Wyznanie Wiary itp.). Mogli (i powinni) to robić ponieważ jako protestanci wyznający zasadę Sola Scriptura właśnie z Pisma czerpali pouczenie, że Biblia nie tylko nie sprzeciwia się przekazywaniu prawd wiary za pomocą nie natchnionych wyznań, ale wręcz do tego zachęca.
Ewangelista Łukasz pisze w prologu do swojej ewangelii, że jego księga powinna służyć upewnieniu się przez Teofila o „prawdziwości nauki, jaką odebrał" (Łk 1,3-4). Narzędziem wzrostu Teofila nie były studiowane przez niego egzemplarze natchnionych ksiąg lecz otrzymane nauki, które odebrał najprawdopodobniej od innych chrześcijan. Używając współczesnego języka powiedzielibyśmy, że był katechizowany. Łukasz zachęca go do upewnienia się co do słuszności treści owych katechez poprzez lekturę Ewangelii. Apostoł nie przekreśla wartości samego faktu otrzymania nauki z innego źródła niż Pismo, wskazuje jednak, że winny być one poddane testowi, ocenie zgodności z treścią Bożego Słowa.
Z powyższego powodu wyraźnie widzimy, że treścią katechizmów nie powinno być nauczanie kościoła, a raczej wyjaśnienie i usystematyzowanie treści Pisma Św. Gdyby treść nauki, którą otrzymał Teofil (od kościoła) nie zgadzała się z treścią ewangelii napisanej przez Łukasza – byłby zobligowany ją odrzucić. Katechizmy i wyznania wiary nie powinny być stawiane jako najwyższy punkt odniesienia dla chrześcijan. Niestety niektórzy chrześcijanie stwierdzenie: „Tak mówi nasz katechizm" traktują w tak samo wiążący i rozstrzygający wszelkie spory sposób jak słowa: „Tak mówi Pan".
Boży ludzie w Piśmie wielokrotnie publicznie wyznawali wiarę. Kiedy apostołowie składali świadectwo o Jezusie – składali wyznawanie wiary. Opowiadali o tym w co wierzą. Robili to odważnie i z przekonaniem: Mt 10,32-33; 16,13-17; Jn 6,66-69; Rzym 10,9-10; 1 Tm 3,16; 6,12. Szczera wiara zawsze szuka możliwości publicznego wyrażenia: Dz 19,18; 2 Kor 4,13. W samym Piśmie zawarte są tzw. mini-creda: 2 Mj 20,1-3; 5 Mj 64; Flp 2,11, 1 Tm 1,15; 2 Tm 2,11; Hbr 13,15; 1 Jn 4,15). Biblia zachęca pastorów i nauczycieli by nie tylko czytali Pismo lecz także wyjaśniali je. W 2 Tm 4,2 Ap. Paweł nie tylko pozwala lecz nakazuje każdemu nie natchnionemu pastorowi przekazywać nie natchnioną ekspozycję natchnionej prawdy. Możemy to nazwać wyznaniem. Ktoś kto odrzuca wszelkie wyznania, spytany: „O czym twoim zdaniem jest Ew. św. Marka"? konsekwentnie musiałby zamilknąć lub przytoczyć w całości jej treść.
Wyznania wiary są jedną z form przekazywania treści Pisma w przystępny sposób. Kiedy pastor podczas kazania wypowiada zdanie: Sądzę, że ten fragment mówi... lub gdy chrześcijanin w czasie dyskusji stwierdza: Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym – wyznają tym samym swoją wiarę. Jeśli chcemy być wierni Biblii powinniśmy używać ludzkich wyznań.
Mapa po Biblii
Jak zatem traktować wyznania wiary i katechizmy? Sądzę, że najlepiej można je porównać do mapy. Mapa co prawda nie posiada takiej samej wartości jak miejsca, które przedstawia w miniaturowej skali, lecz stanowi cenny przewodnik ułatwiający poruszanie się po odwiedzanych terenach. Ktoś mógłby zapytać: „W jakim celu zadawać sobie kłopot i studiować mapę? Czy nie lepiej zająć się powierzchnią terenu i ją studiować?" Owszem, podróżowanie, badanie, zwiedzanie i odkrywanie nieznanych zakątków naszej planety może być ekscytujące. Jeśli jednak chcemy udać się w podróż dookoła świata lub trafić w konkretne miejsce - mądrze będzie przestudiować mapę zanim wyruszymy z domu. Najlepszym sposobem by poznać geografię świata (w bardzo ogólny, uporządkowany i zwięzły sposób) nie jest rozpoczęcie podróży dookoła niego lecz zaopatrzenie się w dobry atlas geograficzny.
Napisałem o dobrym atlasie geograficznym ponieważ jeśli atlas przedstawia coś co nie zgadza z kształtem terenu, który opisuje - nie możemy powiedzieć: „W takim razie tym gorzej dla terenu. Ziemia nie zgadza się z nauczaniem atlasu". Raczej oznaczałoby to, że atlas potrzebuje korekty. Podobnie jest z konfesjami. Nie możemy ich traktować w ten sam sposób co Pismo. Zawsze musimy pamiętać, że mamy do czynienia z omylnym wyrazem przekonań omylnych ludzi. Nie możemy jednak ich ignorować, tak jak nie możemy zignorować mapy.
Biblia zawiera mnóstwo bogatych treści, symboli, informacji, historii, opisów, pięknej poezji. Niełatwo jest zgłębić teologiczną spójność i uporządkować wnioski płynące z jej lektury, nawet po kilku czytaniach. Ktoś kto twierdzi, że wystarczy mu sama Biblia czytana samodzielnie bez korzystania z bogatego dorobku, mądrości kościoła, jego ojców, współczesnych teologów czy historycznych wyznań wiary - zachowuje się jak podróżnik, który butnie twierdzi: „Nie potrzebuję map i atlasów. Sam wszystko poznam, pomierzę, a potem spiszę i narysuję drogi". Podróżnik wyznający zasadę „żadnych map, tylko samodzielne odkrywanie nieznanych miejsc" prędzej czy później zostanie narażony na zbłądzenie lub co najmniej powolniejszą wędrówkę. Podobnie kościół, który odrzuca wyznania wiary jest narażony na wiele błędów. Creda i katechizmy są więc duchową mapą pomocną w odkrywaniu bogactw Biblii.
Philip Shaff napisał: „Biblia jest Słowem Bożym skierowanym do człowieka, wyznanie zaś jest odpowiedzią człowieka wobec Boga. Biblia objawia prawdę w formie historycznych faktów, opisu życia. Wyznanie formułuje prawdę w logicznej formie doktryny."
Nie „czy" lecz „jakie" wyznanie?
W dyskusji na temat roli wyznań wiary w kościele, pytanie jakie powinniśmy sobie zadać nie brzmi: czy kościół powinien formułować i używać (np. w katechizacji) wyznań wiary? Żaden z chrześcijan nie jest w stanie uniknąć formułowania wyznania swojej wiary - bądź to cytując historyczne konfesje kościoła, bądź też wyrażając w rozmowach własne spojrzenie na poszczególne fragmenty Pisma Św. Dlatego też nawet jeśli chcielibyśmy uciec od utożsamienia się ze spisanymi wyznaniami wiary to ilekroć mówimy o Bogu wskazujemy na to, że je posiadamy. Bez względu na to czy prawdy wiary spiszemy czy je wypowiemy – faktem jest, że posługujemy się credo, nie zaś samymi cytatami z Pisma. Słowa: „żadnych wyznań wiary, tylko Biblia" są więc nie tylko wyrazem naiwności ich autorów lecz same w sobie są wyznaniem wiary i teologicznych przekonań (nie jest to przecież cytat z Pisma Św.).
Każdy z chrześcijan nauczył się pewnych prawd chrześcijaństwa zanim nauczył się czytać i samodzielnie studiować Pismo Św. Polegaliśmy (i polegamy) na osobach, które uczyły nas podstaw chrześcijańskiej religii: rodzicach, którzy przybliżali biblijne historie i uczyli pierwszych modlitw, autorach spisanych katechizmów, nauczycielach w szkółce niedzielnej, katechetach, pastorach itd. To właśnie w taki sposób dowiedzieliśmy się, że Jezus został poczęty z Ducha Św., narodził się w Betlejem z Marii Panny, umarł na krzyżu za nasze grzechy, zmartwychwstał trzeciego dnia i odszedł do nieba skąd obecnie króluje. Jako kilkuletni chłopiec nauczyłem się na pamięć prawd wiary wyrażonych w Apostolskim Credo. Nauczyłem się, że Bóg w którego wierzę jest Trójjedyny zanim zacząłem poszukiwać biblijnych dowodów potwierdzających tą prawdę. Dziś za te lekcje jestem wdzięczny moim rodzicom, duchownym i katechetom.
W swojej pastorskiej służbie miałem okazję poznać kilkuletnie dzieci recytujące sformułowania na temat natury Boga (i uczone znaczenia ich treści) w taki sposób, w jaki większość pastorów miałaby problemy aby je wyartykułować: „Kim jest Bóg? Bóg jest duchem – nieskończony, wieczny i niezmienny – w swej istocie, mądrości, mocy, świętości, sprawiedliwości, dobroci i prawdzie" (Pytanie 4. - Mały Katechizm Westminsterski 1647 r.).
Ilu z nas potrafiłoby w tak zwięzły sposób odpowiedzieć na to pytanie?
Wyznanie wiary podczas nabożeństwa
Na koniec chciałbym omówić kwestię użycia wyznania wiary podczas niedzielnego nabożeństwa. Bardzo ważnym elementem publicznego zgromadzenia kościoła zawsze było wspólne wyznanie wiary wypowiadane najczęściej słowami Apostolskiego Credo. To praktyka mająca od stuleci miejsce w wielu zachodnich kościołach – zarówno protestanckich jak i katolickim.
Należy zauważyć, że w rzeczywistości na każdym nabożeństwie każdy kościół wyznaje wiarę, czy to poprzez treść wyśpiewywanych pieśni, słowa pastora wyjaśniającego tekst Pisma Św., lub wspólne „Amen" kończące modlitwę. Z tego powodu warto wyrażać treść wiary poznając wcześniej w jaki sposób oraz dlaczego powinniśmy to robić.
Wypowiadane wspólnie Credo pokazuje, że centrum naszej wiary nie jest subiektywne doświadczenie każdego z chrześcijan lecz pewne prawdy, na których zasadza się chrześcijańska wiara i służba całego kościoła powszechnego. Biblijna wiara nie polega na stwierdzeniu: Wierzę, że jestem zbawiony, lecz na wyznaniu: Wierzę w Boga Ojca, Boga Syna i Boga Ducha Św.. Nie chodzi więc o wiarę w to co stało się ze mną, w to kim ja jestem lecz o wiarę w osobę i dzieło Trójjedynego Boga, którą kościół powinien głośno, stanowczo, jednymi usty wyznawać ilekroć gromadzi się na niedzielnym nabożeństwie.
Publicznie wypowiadane Credo (Apostolskie, Niecejskie, Katechizm Heidelberski itp.) powinno brzmieć niczym hymn zagrzewający armię do walki przed nadchodzącą bitwą. Oznacza to, że wyznanie wiary to nie sucha, jałowa recytacja listy idei, z którymi się zgadzamy. Raczej jest to publiczne wyznanie naszego zaufania wobec konkretnego Boga oraz wobec prawd, które zechciał objawić w Swoim Słowie. Nie jest nasza opinia lub chłodny wykład doktryn (teologii systematyczej). Publicznie wypowiedziane wyznanie wiary całego kościoła przypomina jego członkom co jest fundamentem ich służby. Pozwala także na początku każdego tygodnia, w Dzień Pański zwerbalizować oddanie wobec Chrystusa we wspólnocie Jego Rodziny. Dlatego Credo powinno być wypowiadane z gorliwością, zaangażowaniem. Kiedy pastor wzywa zgromadzony zbór do wspólnego, jednomyślnego wyznania wiary powinniśmy odpowiedzieć z wigorem i plemienną energią – głośno składając świadectwo naszego zaufania wobec Boga.
Wypowiadane Credo przypomina kościołowi, że powodem jego zgromadzenia jest żywy, prawdziwy, wszechmogący i wszechwiedzący Trójjedyny Bóg, nie zaś doświadczenie z bliższej lub dalszej przeszłości lub nieokreślona „najwyższa istota" zwana „bogiem".