Dwa teologiczne hasła, które stały się niesłychanie istotne w czasach reformacji to: Sola Scriptura (Tylko Pismo) oraz Sola Fide (Tylko wiara). Protestanccy reformatorzy chcieli odrzucić wszelkie niebiblijne dogmaty, które stały się częścią wiary i praktyki zachodniego kościoła. Pragnęli zamiast tego czystego, biblijnego nauczania. Poglądy i praktyki sprzeczne z Biblią takie jak: papizm, spowiedź uszna oraz czyściec były powszechne wśród średniowiecznych społeczeństw. Sobór Trydencki umocnił tylko przekonanie, iż nie spisane w Słowie Bożym tradycje są równe z autorytetem samego Pisma Świętego. Tego oczywiście prawdziwi reformatorzy nie mogli zaakceptować. [1]
Problem relacji pomiędzy Bożą łaską, a ludzkimi uczynkami w kwestii zbawienia był niejasny od samego początku historii Kościoła Apostolskiego. Ojcowie Kościoła i wierni zdawali sobie sprawę z tego, że zbawienie pochodzi „z łaski", byli także świadomi tego, że Bóg oczekuje dobrych uczynków od swoich wybranych. Niezbyt oczywiste i klarowne było natomiast to, jak pogodzić te dwie kwestie, tak by były one idealnie powiązane ze sobą. W późnym średniowieczu, zarówno Wschód jak i Zachód, zdefiniowali zbawienie, jako wspólny wysiłek Boga i ludzi – Bóg posiada piłkę i wprawia ją w ruch, a zadaniem człowieka jest utrzymywanie, by ta piłka pozostawała w ciągłym ruchu. Rzymscy katolicy już wtedy uważali, iż Bóg udziela swojej łaski podczas sakramentu chrztu, natomiast do zadań człowieka należy współdziałanie z danym mu darem łaski co owocuje w dobrych uczynkach, dzięki którym zdobywa Bożą przychylność. Takie myślenie oczywiście miało wiele wspólnego z prawdą - zbawienie pochodzi z łaski, którą Bóg okazał w Chrystusie na krzyżu, lecz dogmat ten nauczał także, że człowiek ma swój wkład w zbawienie swojej duszy. [2]
Reformatorzy, tak jak jeden z Ojców Kościoła, Święty Augustyn, byli przekonani, że zbawienie jest całkowicie i jedynie Bożym dziełem. Co więcej, byli bardziej pewni, że wiara odgrywa dominującą rolę w dziele zbawienia, niż ówczesny Kościół. Innymi słowy, wierzyli w to, że zbawienie, definiowane jako Boża odwieczna decyzja o usprawiedliwieniu człowieka przez wzgląd na życie i ofiarę Chrystusa, jest możliwe tylko poprzez wiarę. Ich następcy nazwali tą doktrynę „automatyczną przyczyną" usprawiedliwienia. Inaczej mówiąc, wiara z całą pewnością nie jest ani źródłem zbawienia, ani jego podstawą, ale jest jedynie instrumentem lub też środkiem do zbawienia i usprawiedliwienia. W rezultacie wierzyli oni w to, iż wiara jest darem od Boga. Takie przekonanie całkowicie wyklucza doktrynę mówiącą o tym, że dobre uczynki są środkami do usprawiedliwienia. Podobnie jak wielcy reformatorzy, reformacja także pozostawiła nierozwiązane kwestie.[3] Pomimo wszystko Reformacja nie była doskonała i kompletna. Spadkobiercy reformatorów, protestanccy kaznodzieje, umocnili nauki reformatorów i umieścili je w kanonie doktryn, tak samo jak średniowieczni uczeni stworzyli system dogmatów oparty na „schrystianizowanej" filozofii Arystotelesa. Według zasady, iż uporządkowanie jest podstawą nauczania. Jedynym znaczącym tematem, który był nieco pominięty przez niektórych reformatorów była ofiara Chrystusa, której odkupieńcza rola nie była tak kontrowersyjną, a zarazem poruszaną kwestią podczas reformacji. Zarówno Rzymscy Katolicy jak i Reformatorzy wierzyli, iż śmierć Chrystusa na krzyżu wybawiła człowieka od grzechu. Lecz wystarczy, że sięgniemy do Bożego Słowa, a zobaczymy coś zupełnie innego, Biblia jest nieomylnym zapisem historii zbawienia umieszczającym w samym jej środku Jezusa Chrystusa. Jego cudowne narodziny, życie, śmierć, zmartwychwstanie, wniebowstąpienie, sąd, i przyszłe powtórne przyjście jest zawsze w samym sercu Bożego Słowa – w samym środku chrześcijaństwa.[4] W rzeczywistości właśnie to pokazuje nam czym jest prawdziwe chrześcijaństwo. Jeśli będziemy szukać klucza do zrozumienia Biblii i całego chrześcijaństwa jedyną prawdziwą odpowiedzią jaką znajdziemy jest Sola Christus: Tylko Chrystus. W żaden sposób nie umniejsza to pełności Boga Ojca, oznacza to jedynie, iż Jezus Chrystus jest centralną postacią i rozjemcą Bożych żądań wobec każdego człowieka (Jn. 14:6; Dz. 4:12; 1Tm. 2:5)[5]. Dzieło Jezusa Chrystusa jest punktem przecięcia czterech części chrześcijańskiego czworokąta: historii, doktryny, doświadczenia obecności Boga, społeczności. Nie można wyrzucić jednej z ćwiartek i nadal mówić o chrześcijaństwie, lecz najważniejszą częścią tej figury jest Ten, wokół którego cały ten schemat krąży – nasz Pan i Zbawiciel, Jezus Chrystus. Kiedy nasze życie przestaje być Chrystocentryczne tak jak w wyżej opisanym schemacie, zaczynamy tracić naszą wiarę. Myślimy wtedy o wierze jako o abstrakcyjnym zbiorze norm. Jeśli tylko zrobimy co do nas należy i w miarę naszych starań nie będziemy robić tego czego nie powinniśmy, wtedy będziemy w porządku przed Bogiem. Jeśli tylko uda nam się zdobyć to wspaniałe uczucie bliskości Boga, to napełnimy się Duchem Świętym i zdobędziemy sam szczyt chrześcijaństwa. Lub jeśli tylko znajdziemy doskonały kościół, ze wspaniałą społecznością świętych, którzy kochają Boga, którym zależy na relacjach z Nim i sobą nawzajem, wtedy będziemy prawdziwymi, dobrymi chrześcijanami.
Historia, doktryna, doświadczenie obecności Boga oraz społeczność są niezbędne dla wiary, ale same w sobie nie są wiarą. Tylko Jezus Chrystus jest wiarą. Wykształceni ludzie bardzo często zostają wessani w wiarę, w której centrum są dogmaty. Emocjonalni ludzie w wiarę, w której centrum są doświadczenia. „Dusze towarzystwa" w wiarę, w której centrum jest wspólnota z innymi. Dogmatyzm, doświadczenie obecności Boga oraz społeczność są podstawą – nie może być prawdziwego chrześcijaństwa bez ich udziału. Ale nie są one podłożem naszej wiary. Jezus Chrystus i Jego dzieło jest fundamentem naszej wiary (Ef. 2:20). Dlatego też w Nowym Testamencie apostołowie tak nieustępliwie nauczają wiary w ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana, jako jedyną nadzieję człowieka (1Kor. 2:2, 15:1-4; 1Jn. 5:12).
Chrystocentryczność przemienia jednostki, rodziny, kościoły, społeczeństwa, narody i cywilizacje. Przemiana świata zapowiedziana przez starotestamentowych proroków jest rezultatem ogólnoświatowego skoncentrowania się na Chrystusie (Flp. 2,5-11). Odpowiedzią na zło i grzech świata nie jest kolejna sprytna i atrakcyjnie opakowana strategia ewangelizacyjna lub polityczna bądź bardziej wysublimowana teologia czy też większa ilość doświadczeń i emocji. Zmiana na lepsze może nastąpić tylko przez przeniesienie uwagi całego świata na Tego, dzięki któremu świat istnieje i trwa (Kol 1,15-17). Solus Christus (Tylko Chrystus) jest wszystkim, czego potrzebuje człowiek uczyniony na obraz Boga.
Przypisy:
1. G.C. Berkouver, Faith and Justification, Grand Rapids: Eerdmans, 1954, ch. 3.
2. Alister E. McGrath, Iustitia Dei: A History of the Christian Doctrine of Justification - The Beginnings to the Reformation, Cambridge: Cambridge University Press, 1986.
Tłumaczenie z języka angielskiego: Ewa Ratajczak.